Tu spoczywa pies,
który posiadał urodę bez próżności,
siłę bez zarozumiałości, odwagę bez okrucieństwa
i wszystkie cechy człowieka bez jego przywar
Gdy z swoich przodków dumny, a nieznany sławie
Samozwany pan ziemi rzuca świat w obawie;
Drogocenne marmury, łez płatnych potoki
Głoszą zebranym tłumom, czyje grzebie zwłoki;
I gdy już ciało martwe pochłonie mogiła,
Kłamstwo cnoty zeszłego w potomności przesyła;
A pies, wierny przyjaciel, niczym niezrażony
Pierwszy go przywita, pierwszy do obrony,
którego serce jedno własnością jest biednych,
który żył, walczył, dychał dla nas tylko jednych.
A pies już przestał służyć człowieka potrzebie,
Ten mu odmawia nawet i przytułku w niebie! ...
Człowieku ! Kruchy zlepku ożywionej gliny,
Ty, co nie jesteś panem i jednej godziny,
Kto cię raz dobrze poznał, ze wstrętem omija,
Boś ty podły jak robak, zdradliwy jak żmija.
Twoja miłość jest chucią, twoja przyjaźń zdradą;
Twój uśmiech jest szyderstwem, a za twoją radą
Kto się kiedy odważył śmiało stawiać kroki,
Uznał, lecz już po czasie, co za błąd głęboki
Zaufać w twoje słowo: boś z rzędu ostatni,
Pychą tylko przewyższasz zwierząt orszak bratni.
Przechodniu ! przy tym grobie nie zatrzymuj kroku,
Nie chciałbyś łezki jednej swemu ująć oku
Dla mego przyjaciela, co tutaj spoczywa...
Jednego tylko miałem ! Ten grób go pokrywa !
Epitafium lorda Byrona
dla Boatswaina jego Nowofundlanda